Wcale nie lubię tych stworzeń, jednak rysuje się je całkiem przyjemnie
Na razie tylko "portrety", bowiem nigdy wcześniej nie rysowałam ciała wilkołaka i muszę trochę poćwiczyć. Mam nadzieję, że ręka szybko połapie o co chodzi, tak jak robiła to do tej pory.
Następnie zajmę się jednorożcem, nie wiem jednak, czy umieszczę jakieś rysunki na DA. Jednorożec jest wbrew pozorom bardzo trudnym stworzeniem pod względem anatomicznym, a ja nie zamierzam iść na łatwiznę rysując konika z rogiem.
Ostatnio zdałam sobie sprawę, ile fantastycznych stworzeń czeka w moich starych szkicownikach na odświeżenie. Gdy miałam ok. lat dwunastu-trzynastu wymyślałam różne przedziwne bestie, jak np. ognisty koń czy biała łania z jelenim porożem i karbunkułem pomiędzy oczami. Byłam wtedy zafascynowana literaturą fantasy.
Niestety, czasy bujnej wyobraźni minęły.